niedziela, 18 lutego 2018

Od dziś dziecko Boże

Pierwsza niedziela Wielkiego Postu. Dla mnie szczególna bo dziś jest rocznica mojego chrztu. Przed Mszą Św. zrobiłam jeszcze "różańcową" rundkę wokół kościoła. Wypadło akurat na tajemnice bolesne. Rozważanie śmierci Jezusa i momentu, gdy woda wypłynęła z Jego boku pomogło mi zrozumieć co tak naprawdę się stało, co dzieje się w chrzcie św. Dodatkowo dzisiejsza liturgia dużo mówi o wodzie, że ratuje nas ona w chrzcie, obmywa nie z brudu cielesnego, ale z brudu grzechu i prowadzi do nowego życia. Po Mszy Św. była liturgia chrzcielna. Stałam niedaleko i przysłuchiwałam się. To było niesamowite uczucie, w rocznicę swojego chrztu słyszeć dokładnie to samo, co wtedy było moim udziałem. Mogę Boga nazywać Ojcem i za to dzisiaj Mu dziękuję.
Kiedy tak stałam wychodził ksiądz z zakrystii, mówię do niego: wow, a on patrzy na mnie pytająco, mówię: "chrzest jest", a on bez emocji, jakby to była czynność zakładania butów, mówi: "fascynujące". Tak, to jest fascynujące, w tym momencie Bóg ratuje człowieka od śmierci, daje mu nowe życie, sprawia, że staje się Jego dzieckiem. To jest fascynujące. I nie twierdzę, że ten kapłan miał złą wolę, ale gdy pewne rzeczy, a zwłaszcza sakramenty nam powszednieją, nie widzimy cudów Bożej łaski. Przechodzimy obojętnie obok największych tajemnic, obok faktu dawania się Boga człowiekowi.
Dziś proszę Boga, by nigdy nie spowszedniała mi Jego obecność w moim życiu.


czwartek, 8 lutego 2018

Na próbę

Zastanawiam się czy to znów kolejny wpis z cyklu "raz na ruski rok" czy może natchnie mnie do częstszego pisania. 
Myślę o wszystkich tekstach, które pisałam kiedyś do gazetki parafialnej i trochę mi tego brakuje. Myślę z nostalgią o wszystkich wpisach na bloga, które popełniłam, zwłaszcza na początku mojego blogowania bo potem straciłam zapał, i czy jest szansa do tego wrócić.
Już w zupełnie innym miejscu, w innych okolicznościach, z całym bagażem różnych, pięknych ale i trudnych doświadczeń. I z nowym wyglądem bloga :)
Czas pokaże.