środa, 23 września 2015

Po dłuższej przerwie

Nie wiem od czego zacząć. Trochę się od ostatniego wpisu zmieniło. Liczba stresów wzrosła wprost proporcjonalnie do zmniejszonej liczby obowiązków w tym roku. Dziwne, ale realne. Jak przeżyję ten rok? Nie wiem. A może po prostu przesadzam? Przyzwyczaiłam się do dobrego i teraz z „trochę gorzej” robię dramat? Bo mało godzin, mniej kasy, ale za to więcej czasu i możliwości innego działania niż praca. 

Pod koniec wakacji, za drugim podejściem w końcu zdałam na prawko. Byłam z siebie bardzo dumna. Choć nadal boję się jeździć to egzamin mam za sobą. I to był jedyny, ostatni pozytywny akcent przed rozpoczęciem roku szkolnego. Choć nie, jest jeszcze jeden. Mission impossible. Rozpoczęłam naukę angielskiego. Zobaczymy jak mi pójdzie.

No i hit ostatnich dni. Na prośbę jednego z Proboszczów mam wygłosić katechezy przedmałżeńskie dla narzeczonych. Na razie czuję tylko przerażenie jak poradzę sobie z tremą, bo katechezy mają być w kościele przez mikrofon. Niby nie boję się mikrofonu, ale dawno już nie miałam okazji z nim współpracować. Muszę znów wrócić do parafii, żeby się z nim oswoić. No i z wystąpieniami publicznymi. Nie wiem, jak zareaguję na konieczność przemawiania do ok. 80 osób jednocześnie. Może być ciekawie.

2 komentarze:

  1. gratuluję prawa jazdy! :-)
    mikrofon fajna rzecz ;-)
    napiszesz o czym będziesz mówić?

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za gratulacje:) zasadniczo mam do rozwinięcia kilka tematów: istota i rozwój miłości, miłość małżeńska, różnice w przeżywaniu miłości - mężczyzna i kobieta, trudności w małżeństwie, odpowiedzialne rodzicielstwo, wykroczenia przeciwko życiu i jego obrona. Na większość na razie jeszcze nie mam wizji co i o czym dokładnie zwłaszcza, że w niektórych z tych spraw nie mam własnego doświadczenia. Najgorsze jest to, że ma to być w formie 45 min. wykładu. A ja się zastanawiam ile można gadać na jeden temat???

    OdpowiedzUsuń