piątek, 10 lipca 2015

Tak jakby wakacje

Jeszcze nie czuję tych wakacji. Dłuższego wolnego nie było i jakoś do tej pory nie odpoczęłam. Przedszkola pracują, więc ja też. Może później mi się uda. Kolejny rok szkolny, widzę, znów przyniesie zmiany. Karierę w szkole zawodowej zakończyłam. Z wielkim niesmakiem, ale nie opowiadam, by się nie denerwować. Grunt to spokój. I chyba nawet się cieszę. Ostatnie tygodnie roku minionego dały mi mocno w kość. 
Podsumowując, ostatni czas wyszedł na plus. Wszystkie zamierzone sprawy na pierwsze pół roku zrealizowane. Jeszcze tylko praktyczny egzamin na prawko i będzie super. Będzie, bo już od stycznia chodzę na kurs i nie mogę skończyć. Sporo godzin wyjeździłam, ale to wciąż nie to, o co mi chodziło. Wczoraj na jeździe pierwszy raz w ogóle rozmawiałam z moim instruktorem o opcji zapisania się na egzamin. Pochwalił mnie, że już było lepiej. Co mnie bardzo cieszy bo nauka jazdy idzie mi opornie, nie mogę wyrobić sobie pewnych nawyków. Mam nadzieję, że z tym egzaminem do końca wakacji się wyrobię.
Poza tym moja parafia pozbyła się kapłana, który był moim spowiednikiem. Świat mi się nie zawalił, ale jakoś tak nieswojo się czuję ze świadomością, że muszę iść do kogoś obcego. W tym względzie nie lubię eksperymentować. No, ale cóż, będzie trzeba się kiedyś przełamać.


4 komentarze:

  1. Odpoczywaj i nabieraj sił przed kolejnymi rokiem szkolnym :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie, że marzę o pracy w zawodówce, ale chyba bardziej siebie tam widzę niż w gimnazjum... raz w życiu miałam zastępstwo w 2 kl zawodówki, było fajnie - swoje chłopy, a nawet się okazało, że któregoś uczyłam w przedszkolu :-D A co do spowiednika - w s p ó ł c z u j ę... I, pisz jakoś częściej, proszęęęęę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już wiem, że zawodówka to nie mój świat. zupełnie. a bezsensownym wydaje mi się ciągle z nimi walczyć, zamiast ich uczyć.
      Postaram się jakoś częściej coś tu wrzucać, choć ostatnio jakoś nie mam weny twórczej. Pozdrawiam :)

      Usuń